Kolejny czwarty weekend miesiąca ma przynieść w Polsce dostateczną ilość pogodnego nieba w tym niewiele opadów atmosferycznych a temperatury lokalnie zbliżą się do +18,+20 stopniowej kreski. Póki co wielkich śnieżyc, wichur oraz ulew nie należy się obawiać, a w zamian tego przyniesie nam prawdziwszą wiosnę niż z aurą jaką musieliśmy ostatnio stawiać czoła czyli w ciągu dnia jednocyfrowymi wartościami na termometrach a nocami zaś przymrozkami.
Mało aktywny chłodny front atmosferyczny z niewielkim deszczem oraz mżawką może przejść z północnego-zachodu na południowy-wschód w ciągu nocy z soboty na niedzielę, który spowoduje że temperatura może mocno spaść i nie przekraczać w trakcie niedzieli +10 stopni. Po za tym ma być trochę chmur, przejaśnień oraz pogodnego nieba oraz nieodczuwalne opady atmosferyczne.
Na termometrach zobaczymy:
W sobotę rano: od -3,-1 stopni na północnym-wschodzie kraju, po za tym od +1 do +4 stopni do +5,+6 stopni na krańcach.
W sobotę południe: od +7,+10 stopni nad morzem, po za tym ma być od +12 do +16 stopni do +17,+18 stopni na południowym-zachodzie. Lokalnie może być cieplej !
W niedzielę rano: od +1,+2 stopni na północy kraju, po za tym od +3 do +6 stopni do +7,+8 stopni w regionach południowych.
W niedzielę południe: od +5,+6 stopni w Tatrach, po za tym od +7 do +9 stopni do +10,+11 stopni w południowych regionach naszego kraju.
Wiatr mamy słaby i umiarkowany południowy i południowo-zachodni w niedzielę skręcający na zachodni i północno-zachodni.
Warunki biometeo i drogowe powinniśmy mieć lepsze.
